Kolejna wyprawa na Śnieżnik udała się wspaniale, ze względu na klimat, ludzi i pogodę. Szalona dziewięcioosobowa ekipa z psem wyruszyła na zakończenie sezonu żeglarskiego na dziki nocleg w domku myśliwskim u podnóży Śnieżnika. Dotarliśmy bez problemów, w rewelacyjnym czasie i jesiennej aurze, więc było dużo czasu na rozpalanie ogniska i wieczorną imprezę przy piecu kaflowym w rytmie przeróżnych utworów, ponieważ gitarzystów było dwóch. Wracaliśmy w pięknych zimowych plenerach, z lekkimi podmuchami wiatru na szczycie… Jest co wspominać, więc do następnego wyjazdu…. (fotograf: Przemysław Babula)